To mógł być mecz o awans do turnieju mistrzów i dalszą walkę o awans do Ligi Centralnej. Niestety trapiona kontuzjami drużyna szczypiornistów AZS Uniwersytetów Warszawskiego już tylko w ładnym stylu będzie chciała podziękować swoim kibicom za wsparcie. W sobotę swój 216 mecz w barwach azetesiaków rozegra też najlepszy strzelec w historii sekcji – Dawid Szpejna.
W ostatniej kolejce spotkań I ligi zawodnicy AZS Uniwersytetu Warszawskiego podejmować będą Enea Orlęta Zwoleń. Jeszcze dwa tygodnie temu mówiło się, że spotkania z Mazurem Sierpc i właśnie z Orlętami mogą decydować o tym, kto zagra w turnieju mistrzów. W tabeli Jurand Ciechanów, AZS UW i Orlen Wisła II Płock miały po 48 punktów, a do końca rozgrywek zostały im po dwa mecze. Trzeba było wygrać wszystko do końca i liczyć na potknięcie rywali.
Mimo problemów kadrowych drużyna AZS UW walczyła w Sierpcu z tamtejszym Mazurem i jeszcze w 50 minucie prowadziła 23:21. Ostatecznie jednak azetesiacy przegrali jedną bramką 27:26. To sprawiło, że Jurand Ciechanów odskoczył na trzy punkty i już jest pewny awansu do turnieju mistrzów. Drugie miejsce zajmuje ekipa z Płocka, która ma tyle samo punktów co Jurand, ale gorszy bilans bramkowy. Azetesiacy na pewno będą chcieli jednak pokazać się z dobrej strony i zakończyć sezon na drugiej pozycji w tabeli.
W sobotę 20 maja do hali przy ul. Banacha 2a zawitają Orlęta Zwoleń czyli piąta drużyna w tabeli 1 ligi. W spotkaniu pierwszej rundy rozgrywanym na wyjeździe lepszy był AZS wygrywając 29:25. Losy meczu rozstrzygały się w drugiej części, bo do przerwy był remis 14:14. To pokazuje, że łatwo nie będzie. Gospodarze na pewno zagrają dla kibiców, ale też dla Dawida Szpejny, dla którego może być to ostatni mecz w barwach AZS. Skrzydłowy występuje w drużynie od 2009 roku, a w tym sezonie w 10 meczach zdobył 51 bramek.
Początek meczu AZS UW – Orlęta Zwoleń w sobotę o godzinie 19 w hali CSiR UW przy ul. Banacha 2a. Dla kibiców wstęp wolny.
Projekt współfinansowany ze środków m.st Warszawa.
Tekst: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski