Po przegranych derbach szansa na punkty 

W Międzynarodowym Dniu Studenta profesorkami okazały się szczypiornistki AZS AWF Warszawa, które pokonały AZS Uniwersytet Warszawski 37:19. Spotkanie rozgrywane było w środę z racji nadrabiania pierwszoligowych zaległości. W weekend kolejny mecz i szansa na pierwsze w sezonie punkty. 

W starciu trzeciej drużyny z drugą od końca nietrudno było wskazać faworytki. Zespół z Bielan w pięciu rozegranych do tej pory spotkaniach wygrał cztery razy i poniósł jedną porażkę. Natomiast nasza drużyna przegrała wszystkie do tej pory rozegrane mecze. Dlatego nawet remis w regulaminowym czasie gry można byłoby uznać za miłą niespodziankę.

Już w pierwszej minucie prowadzenie AZS UW dała Agnieszka Ziętek atakując z lewego skrzydła. Przez kilka kolejnych minut trafiały tylko zawodniczki AZS AWF. Wyrównała z rzutu karnego Jagoda Lasek, a po niej prowadzenie gospodyniom dała Julia Zając, która po końcowej syrenie okaże się być też najskuteczniejszą zawodniczką na parkiecie z 12 trafieniami.

Serię rzutową AZS AWF przerwała na chwilę Marta Gawrońska trafiając ze środka po rękach rywalki. W pewnym momencie dzięki dwóm rzutom Martyny Sawy udało się dojść AZS AWF na dwie bramki (10:8). Jednak zawodniczki w czarnych strojach zdominowały koniec pierwszej połowy i na przerwę schodziły prowadząc 15:9.

– Pierwsza połowa była ciekawa, nawet wyrównana i było na co popatrzeć. Później chyba zabrakło zdrowia. AWF pokazał, że jest lepszym zespołem i z lepszymi umiejętnościami. Szkoda jedynie tak wysokiego wyniku – mówiła Katarzyna Zglinicka-Skierska, trenerka AZS UW.

Zawodniczki AZS UW dopiero w 32 minucie meczu zdobyły swoją 10 bramkę po rzucie Natalii Mazur. Na tablicy świetlnej było wtedy już sześć bramek przewagi po stronie uczelni z Bielan. Brakowało nieco pomysłu jak zmniejszyć straty, bo rozpędzona Agnieszka Ziętek, która zdobyła 5 bramek to za mało. Niemal równo z syreną bramkę dla AWF gola zdobyła jeszcze Dominika Macikowska ustalając wynik na 37:19.

W weekend szczypiornistki AZS Uniwersytetu Warszawskiego mają szansę na pierwsze w tym sezonie punkty. W niedzielę podejmować będą we własnej hali ostatnią drużynę w tabeli SPR Handball Rzeszów. Oba kluby mają na koncie po 6 porażek, więc jedna ze stron powinna przełamać passę.

– To jest sport i na wynik składa się wiele czynników. Rezultat ciężko jest przewidzieć. To jest nas trzeci sezon w pierwszej lidze, więc jakieś doświadczenie mamy, ale z drugiej strony są młode dziewczyny i często ta młodość bierze górę. Jeśli zagramy dobrze taktycznie i nie zagramy zachowawczo to wierzę, że wygramy – powiedziała trenerka AZS UW. 

Spotkanie w ramach 8 kolejki 1 ligi odbędzie się w niedzielę 21 listopada o godzinie 15 w hali przy ulicy Banacha 2a. Dla kibiców wstęp wolny. 

Zadanie współfinansowane jest ze środków m.st Warszawy.   

Autor: Robert Zakrzewski
Foto: Marcin Selerski   

 

Tagged .