Stawka większa niż trzy punkty, tak można określić rangę akademickich derbów pomiędzy naszą drużyną i AZS Uniwersytetem Gdańskim w Ekstralidze futsalu kobiet. W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej obie drużyny walczyły o fazę pucharową i uniknięcie barażów.
Przed sobotnim spotkaniem rozgrywanym w Centrum Sportu i Rekreacji UW trudno było jednoznacznie wskazać faworytki. W tabeli grupy północnej nasza drużyna zajmowała czwarte miejsce z identycznym dorobkiem punktowym, co piąte Gdańszczanki. Gospodynie wyprzedzały swoje rywalki jedynie dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. O tym, że mecz miał być wyrównany świadczyć mogło to, że w grudniu w Ergo Arenie padł remis 0:0.
Bramką mogła powitać podopieczne Tomasza Aftańskiego, Emilia Jarzyna. Zaledwie pół minuty od rozpoczęcia gry zawodniczka z numerem 17 znalazła się na wprost bramki rywalek, ale trafiła piłką w słupek. Chwilę później z prawej strony pola karnego przedzierała się Agnieszka Gołębiowska. Jednak na raty została powstrzymana przez bramkarkę, a później przez zawodniczkę z pola.
Gdy wydawało się, że nasze futsalistki są na fali wznoszącej, gola na 1:0 zdobyła drużyna z Pomorza. W 3 minucie spotkania zawodniczki występujące w białych strojach krótko rozegrały aut, a mocnym strzałem popisała się Lidia Sowińska.
Po kilkunastu minutach wielkiego pecha miała wspomniana już Gołębiowska, która najpierw po przejęciu piłki przez UW znalazła się sam na sam z bramkarką rywalek, ale uderzyła obok słupka. W odpowiedzi zaatakowały Gdańszczanki, a zawodniczka z Warszawy niefortunnie interweniowała w swoim polu karnym i zdobyła gola samobójczego.
Ostatnią bramkę w tej części meczu zdobyła na dwie minuty przed końcem Natalia Świętoniowska. Jeśli w drugiej odsłonie nasza drużyna myślała jeszcze o miejscu w fazie pucharowej, to musiała wygrać to spotkanie.
Zadanie bardzo szybko się skompilowało, bo już 30 sekund po powrocie na parkiet swoją drugą bramkę w tym meczu zdobyła Lidia Sowińska. Chwilę wcześniej zespół UW ratowała bramkarka Natalia Mikuła, ale jak się okazało nie na długo.
Młoda zawodniczka, w tym meczu, jeszcze nie raz musiała popisywać się udanymi interwencjami wychodząc cało z akcji trzy na jeden, czy z kilku pojedynków z mającą spory apetyt na gola – Natalią Urbanowicz. Zawodniczka AZS UG zdołała się wpisać na listę strzelczyń dopiero w 38 minucie meczu ustalając rezultat na 5:0.
Swoje nieliczne okazje na zdobycie choćby honorowej bramki miały też nasze futsalistki. W najlepszej z nich Paulina Pokraśniewicz wyszła z szybką kontrą biegnąc przez niemal pół boiska, ale interwencja obrończyni i bramkarki Malwina Ciesielskiej zmusiły ją do oddania niecelnego strzału.
– Gdańsk miał pierwszą poważną okazję i strzelił gola. My miałyśmy wcześniej dwie-trzy sytuacje, których nie wykorzystałyśmy. W futsalu nie ma not za styl, tylko liczą się zdobyte bramki i z tego trzeba się rozliczać. Na pewno jednak zagrałyśmy dużo lepsze spotkanie, niż dwa poprzednie ligowe starcia z AZS SGGW i AZS AWF – mówiła po meczu Maria Wąsowska, trenerka AZS UW.
Dzięki temu zwycięstwu do rundy pucharowej awansowała drużyna AZS Uniwersytetu Gdańskiego. W meczu barażowym o utrzymanie AZS Uniwersytet Warszawski walczyć będzie z którymś z zespołem z 1 ligi, który zajął w swoje grupie 2. miejsce.
Autor: Robert Zakrzewski / AZS Uniwersytetu Warszawskiego